Premier: Polska może zająć miejsce nawet lepsze niż miała przed kryzysem i podbić nowe rynki

Polskę czeka nowe, lepsze rozdanie, w kontekście zbliżającego się podziału ról w zakresie globalnych łańcuchów produkcji i dostaw oraz szansa na podbicie nowych rynków.

 

W ciągu minionego tygodnia premier Mateusz Morawiecki sygnalizował polskim przedsiębiorcom, że otwierają się przed nimi nowe możliwości ekspansji zagranicznej. Co dokładnie stwierdził premier i jakimi refleksjami się podzielił z przedsiębiorcami?

 

Nowe rozdanie dla Polski

Podczas konferencji zorganizowanej przez Polski Fundusz Rozwoju 19 maja br. premier powiedział: „Polskim przedsiębiorcom i państwu polskiemu udało się pomóc gospodarce, przechować nie tylko miejsca pracy – to fundament, to najważniejsze, ale także moce produkcyjne, zdolności wytwórcze tak, że Polska w tym nowym podziale ról, nowym podziale w ramach globalnych łańcuchów produkcji, dostaw, może zająć miejsce nawet lepsze niż miała przed kryzysem„. Stwierdził także, że najbliższe miesiące będą trudne, przy czym dodał: „Ale liczę na to, że Europa Zachodnia odbije się w ciągu tych paru miesięcy, a to dla nas fundamentalnie ważne, bo to oznacza, że polski eksport będzie mógł znowu ruszyć„.

 

Nowe szanse na zagraniczną ekspansję

Potwierdzeniem powyższej tezy wygłoszonej przez premiera w miniony wtorek były między innymi jego słowa wypowiedziane 3 dni później (tj. 22 maja) w Gliwicach. Mateusz Morawiecki odwiedził tam przedsiębiorstwo Elsit. Stwierdził wówczas, że: „Szybkość reakcji, zdolność do adaptacji do nowych warunków, stwarzają szansę na podbicie nowych rynków – i to jest coś, co tutaj bardzo wyraźnie dostrzegam”. Mateusz Morawiecki ocenił również, że „To dla nas jest pewnego rodzaju szansa, szansa na przejęcie niektórych ogniw łańcucha produkcji„. Według premiera polskie firmy z powodzeniem radzą sobie na zagranicznych rynkach dzięki rosnącej renomie, jaką cieszy się polska jakość. Premier prognozuje, że: „Dzisiaj jesteśmy na zakręcie, w momencie przełomu. Maj, czerwiec, lipiec pokażą nam, że firmy potrafiły ten kapitał wiedzy przechować, że rynki udało się utrzymać – przed ekspansją firm z Chin, Indii, całego świata”. Podkreślił także, że polski rząd chce „chronić polski rynek, dlatego będziemy chronić polskich przedsiębiorców przed wrogimi przejęciami”. Uspokoił rodzimych przedsiębiorców, że choć „Dzisiaj bardzo silne państwa starają się podbić rynki takie jak polski. Mamy do czynienia z ekspansją firm m.in. z Chin”, to: „Będziemy starali się przyglądać każdej z branż, która jest poddana dziś ogromnej presji, i będziemy starali się pomagać jej w walce na trudnym rynku – bo rynek po koronawirusie to zupełnie inny rynek niż wcześniej”, stwierdził premier.

 

Ochrona rodzimego rynku

Potwierdzeniem powyższych słów dotyczących ochrony krajowego rynku przed wrogimi przejęciami przez podmioty zagraniczne, jest m.in. przyjęcie w zeszłą środę (tj. 20 maja br.) przez Sejm projektu ustawy pakietowej, tzw. Tarczy Antykryzysowej 4.0. Znajdują się w niej zapisy mające blokować przejmowanie polskich firm przez inwestorów spoza UE, zwłaszcza gdy wycena polskich przedsiębiorstw będzie szczególnie niska ze względu na epidemię. Projekt Tarczy 4.0 przewiduje rozwiązania wzorowane na niemieckich (niedawno wprowadzonych). Mają one obowiązywać przez 2 lata od wejścia w życie. Pod lupę UOKiK będą trafiały wszystkie transakcje nabycia znacznej liczby udziałów w spółkach publicznych oraz związanych m.in. z energią elektryczną, gazem i paliwami, telekomunikacją, przetwórstwem żywności oraz produkcją leków, których przychody przekraczają 10 mln euro rocznie.

Dokument znajduje się w fazie projektu, stąd na razie nie wiadomo jaki kształt ostatecznie przyjmą zapisy ustawy. Pojawiają się głosy ekspertów (prawników czy członków międzynarodowych organizacji – np. Amerykańskiej Izby Handlowej w Polsce, albo organu KE – DG FISMA), że w obecnej formule rozwiązania te będą chroniły wybranych inwestorów (gł. z  tzw. starej Unii, na czele z Niemcami) i mogą blokować np. rozwój start-up’ów, chcących pozyskać zagranicznych inwestorów, by móc się jeszcze dynamiczniej rozwijać. Padają propozycje, by zapisy forowały nie tyle państwa EOG, a OECD, co zapewniałoby Polsce szersze spektrum dopływu kapitału. Pozostaje mieć nadzieję, że legislatorzy zdołają wypracować na tyle wyważone przepisy, by z jednej strony skutecznie chroniły polski rynek, ale z drugiej nie obniżały zbytnio jego konkurencyjności inwestycyjnej.

 

 

Potrzebujesz wsparcia dla swojej firmy w tym trudnym czasie?

Skorzystaj z pakietu szczepionkowego Grant Thornton >>.

Te usługi pomogą Tobie przetrwać kryzys >>.  

 

 

oprac. HZK za pap.pl

Zobacz także

Skomentuj