Znaczący wzrost PMI dla polskiego przemysłu! Czy już można się cieszyć?

Analitycy ostrzegają przed hurraoptymizmem w związku z PMI w krajowym przemyśle. Ich zdaniem jest zbyt wcześnie na radość, głównie ze względu na rozwój pandemii w kraju i na świecie, ale także z racji pogarszającej się sytuacji na rynku pracy.

 

IHS Markit podał dziś, że lipcowy wskaźnik PMI dla polskiego sektora wytwórczego wyniósł 52,8 pkt, przewyższając rynkowy konsensus oszacowany na 50,3 pkt – w efekcie gł. wzrostu Wskaźników Produkcji i Nowych Zamówień. Jest to najlepszy wynik równo od dwóch lat, a także pierwszy od 1,5 roku przekraczający barierę 50 pkt (wyznaczającą granicę ożywienia vs recesji). Nowe zamówienia eksportowe wzrosły pierwszy raz od lipca 2018 r., natomiast tempo spadku zatrudnienia jest najwolniejsze od początku bieżącego roku.

 

Jednak – jak podał dziś Puls Biznesu za PAP, przytaczając opinię analityka Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE), Jakuba Rybackiego – „Należy też odnotować, że przez dwa lata poprzedzające pandemie indeks słabo opisywał faktyczną sytuację w polskim przemyśle.” Stąd PIE utrzymuje „ostrożne prognozy produkcji przemysłowej”, a w najbliższych miesiącach spodziewa się „negatywnych wyników w ujęciu rocznym”, jak wyjaśnił Jakub Rybacki.

 

Rybacki nie jest odosobniony w swojej powściągliwej ocenie dla polskiego PMI w przemyśle. Odbicie w kształcie litery V, zwiastujące koniec recesji w polskim sektorze wytwórczym, może zostać szybko zrewidowane gł. wskutek pogorszenia się sytuacji epidemicznej w kraju i na świecie oraz ewentualnego powrotu części restrykcji dla biznesu.

 

 

oprac. HZK za markiteconomics.com, pb.com

Zobacz także

Skomentuj