Zamiast na placówkę pocztową - na dworzec lub na czytelnię?

Przedsiębiorcy odcięci od niedzielnego handlu stają na rzęsach, żeby móc działać mimo zakazu. Jakie są ich najnowsze pomysły na obejście zakazanego handlu w niedziele i jak długo zdołają omijać intencje ustawodawcy?

 

Polak potrafi – to chyba najlepiej oddaje rodzimą kreatywność w obchodzeniu wszelkiej maści nakazów i zakazów, w czym jako naród mamy naprawdę bogatą tradycję. Co nowego wymyślili przedsiębiorcy z branży handlowej (a może ich doradcy podatkowi lub prawnicy), do niedawna omijający niedzielny zakaz handlu sposobem „na placówkę pocztową”?

 

Na temat sposobów omijania zakazu handlu w niedziele pisaliśmy także >> TUTAJ <<. 

 

Nowe pomysły na obejście zakazu handlu w niedzielę

Ostatnio w mediach zrobiło się głośno o kilku supermarketach sieci Intermarché, co do których niezależni przedsiębiorcy działający pod wspólnym szyldem postanowili kontynuować działalność także w niedzielę, wykorzystując furtkę prawną, której się doszukali w zapisach dotyczących możliwości funkcjonowania jako klub czytelnika (#InterPoCzytelnia) lub dworzec. Sprawę tę nagłośniły m.in. RadioZET czy BusinessInsider.

Czy to jest zgodne z prawem? Nawet jeśli z dosłowną literą prawa jest (co jedynie dowodzi niskiej jakości legislacji w naszym kraju), to pytanie jak długo ustawodawca pozwoli z tej furtki korzystać. Czy należy spodziewać się kolejnej uszczelniającej nowelizacji? Nade wszystko jednak warto się zastanowić czy dalsze zmiany w regulacjach cokolwiek zmienią, czy tylko spowodują kontynuację zabawy w kotka i myszkę. Tym bardziej, że najwyraźniej przedsiębiorcy chcą sprzedawać, a klienci kupować.

 

Masz ŁAD w swoich księgach? Nie? Skorzystaj z outsourcingu księgowości Grant Thornton i śpij spokojnie! 

 

Wolnoć Tomku, w swoim domku?

Dopóki pracownicy mają możliwość decydowania o tym, czy pójść do pracy w niedzielę czy nie, wszystko powinno być w porządku. Jednak w praktyce – czego mogą dowodzić różne protesty pod sztandarami Solidarności oraz szereg skarg płynących ze środowiska m.in. kasjerów czy sprzedawców – nie zawsze tak jest. Stąd najsensowniejszymi rozwiązaniami zdają się być:

  • zaprzężenie do pracy maszyn, czyli kas samoobsługowych, wespół z właścicielami wykonującymi pracę na własny rachunek i osobiście (jednak bez obchodzenia prawa w postaci wręczania szeregowym pracownikom 1 akcji firmy, tylko po to, by następnie jako pozorni właściciele stali za kasą, wykładali towar czy pakowali go na zapleczu),
  • wprowadzenie co drugiej niedzieli handlowej,
  • wprowadzenie takich regulacji, które zapewnią faktyczną dobrowolność pracy w niedziele, przy odpowiednio wyższym wynagrodzeniu oraz dniu wolnym w tygodniu.

Konia z rzędem jednak temu, kto stworzy przepisy zapewniające pracownikom wspomnianą, prawdziwą dobrowolność.

 

mm

Główny specjalista ds. content marketingu i publikacji międzynarodowych w Grant Thornton. Prasowy dziennikarz ekonomiczny z kilkunastoletnim doświadczeniem zawodowym, samodzielna księgowa. Wieloletni współpracownik Grupy Wydawniczej Infor oraz Wydawnictwa Wiedza i Praktyka. Pisała m.in. dla Dziennika Gazety Prawnej czy Wydawcy Harvard Business Review Polska. Laureatka wyróżnienia prasowego „Pióro Odpowiedzialności” przyznawanego przez Forum Odpowiedzialnego Biznesu.

Zobacz także

Skomentuj